W.Y.S.
forum W.Y.S. squadu
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum W.Y.S. Strona Główna
->
BREAK DANCE
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Kategorie
----------------
Regulamin
W.Y.S.
Hip-Hop
Download
Hide Park
BREAK DANCE
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
mts
Wysłany: Wto 20:26, 19 Wrz 2006
Temat postu:
filozofowie... bardzo podoba mi sie pomysł ulotek!!! moge sie przyłaczyc do rozdawania np. w tesco bo tam duza przepsutowoac ludzi jest i sadze ze wiele osob bym mogl obdarowac ulotka z ktorej dowiedza sie co to b-boying i odrazu zamiast barow czy banki bede doceniali dobre rowery hahahahahahahaha
s_w_ir
Wysłany: Wto 0:26, 19 Wrz 2006
Temat postu:
Widze że zostałem zrozumiany troche odwrotnie niż bym chciał, więc wyjaśnie kilka rzeczy.
Cytat:
Mówisz że się wykluczam z kręgu Hip-Hop'owóców.
Hehe, miałem na myśli że wykluczasz swoją tezę a nie siebie, inaczej to moje zdanie było by nielogiczne. Przeczytaj jeszcze raz z takim rozumieniem a może odczytasz coś więcej z mojego posta:)
Cytat:
A no wg mnie jednak troche społeczeństwa się boi, chodzi o tych co siedzą non stop przed tv, w mniejszczej części o tych co nas widzą live.
Yaro kiedyś powiedział: Nie dogodzisz wszystkim, od tego są agencje towarzyskie.
Nie wiem kim Ty się przejmujesz. Chcesz żeby cały świat się zachwycał tym co robimy? Żeby cały świat wiedział co to dobry footwork?
Ktoś Cie prześladuje, że tańczysz? To co my robimy nie jest dla wszytskich tak samo miłe, i nie mam zamiaru nikogo na siłe zmuszać do kochania tego w mniejszym lub większym stopniu.
Weźmy takie łyżwiarstwo figurowe. Ja bardzo lubie to oglądać ba nawet Kocham, ale nie wszyscy muszą sie tym zachwycać, mimo iż jest to popularniejsze i łagodniejsze niż break.
Cytat:
chodzi o kreowanie nas w mediach, często wrzucają nas do jednego worka z patologiczną młodzieżą (zaprzeczysz?).
Nie oglądam telewizji, nie wypaczam sobie mózgu takimi bzdurami i totalnie mam to w dupie co tam se w TV mówią. To nie jest dla OGRANICZONYCH odbiorców, a dla ograniczonego grona które nas za to szanuje. Reszta to przypadkowi ludzie.
Cytat:
Nie chodzi mi o dokładną geneze, bo przedwszystkim sam jej nieznam do końca, i chyba sporo osób bo z nasza kulturą i tańcem jest głupio pod jednych względem - nie ma dokładnej definicji, jest ich 100!!! Każdy ma swoją... Ale wiesz, chciałbym żeby np. programy tv czy prasa troseczke rzetelniej pokazywały b.boy'ów i co nie co wytłumaczyli, a nie pokazywali np. tylko barów czy bańki i "oto cały break dance". A potem śmiga w reklamie kurczak który robi te oto elementy :/
Po co Ci to? Potrzebne do czegoś? Chcesz dokumentu o bboyingu? Chcesz żeby coś było dobrze zrobione zrób to sam. Wiesz co robią ludzie w stanach jeśli chcą przedstawić swój sport? Sami kręcą dokument na jego temat. Camey coś tam robił, ale chyba padło bo w kinach nie widziałem, ale to i tak nieważne. Nikt nie doceni Cie lepiej niż ten co też tego spróbował. Sram na barkowo bańkowe motywy w TV. To nie jest to czym żyją bboye, tylko to kręci ludzi(akrobatyka).
To czy jesteś słaby czy nie to się określi po latach, bo jak powiedziałem ten sport jest dla ludzi silnych w wielu aspektach, i siły fizycznej(jak Ty to odebrałeś) nie stawaim tu na początku a raczej na końcu. Siła człowieka znajduje się gdzieś indziej niż w mięśniach i właśnie dlatego zdominowaliśmy planetę
Beryl:
Ja mówiłem sport. Dlaczego? W pewnych warunkach nie da się powiedzieć, że to tylko taniec, że to pasja lub inne rzeczy bo po prostu nie pasuje/nie oddaje sensu. Ponieważ jest to jednak aktywnośc fizyczna wymagająca pewnych ekstremalniejszych użyć ciała niż Tango wole na to mówić sport.
Zresztą chodzi się na trening sportu/tańca nie na trening pasji/stylu życia
Po prostu nie czepiajmy się słówek bo podejżewam(mam do tego podstawy), że postrzegamy to prawie tak samo.
Lizak
Wysłany: Pon 10:09, 18 Wrz 2006
Temat postu:
Break Dance nie wyginie nie zapominajmy że ludzie tańczą już od ponad 25 lat. To jest szmat czasu i napewno to jeszcze potrwa zapewne znacznie przygaśnie ale potem znów wróci, nie martwmy się ktoś napewno będzie pamiętał...
Berylek
Wysłany: Sob 22:25, 16 Wrz 2006
Temat postu:
No fakt moze to nie było dobre porownanie, ale taka smutna prawda ze w polsce jest burdel pod kazdym wzgledem, pod wzgeldem kultury hh tez bo pzreciez o tym mowimy, a my mozemy ten burdel choc w pewnym stopniu zmniejszyc. Niech te geje sov=bie rzadza krajem ale my rzadzmy sobie sami i zrobmy to co do nas nalezy (czyt. wyzej)
Aha i jeszcze ktos mowil o "breaku sporcie". Moim zdaniem Break to nie jest sport, break to jest styl zycia, break to jest pasja. Nie wiem jak inni ale ja breaka nie traktuje jako sport...
Saddam
Wysłany: Sob 18:25, 16 Wrz 2006
Temat postu:
Hmmm, sporo w tym racji ale w pewnym aspekcie się niezgodzę. Nie można zabardzo wiązać pasji/hobby z sytuacj.ą w państwie. Zwłaszcza że to nie jest tak kosztowne.
Berylek
Wysłany: Sob 17:09, 16 Wrz 2006
Temat postu:
To ja też wtrące pare zdan:)
Mówisz, że nei wiadomo co dzieje się z breakiem, a pomyśl co wogole dzieje sie z Polska, emigracje, bezrobocie, wogole shit. Shit ale własne śmieci i trzeba starać sie by w Polsce ruszyło cos z breakiem i na pewno nie zmienimy tego rozmowa na forum. Własnie dzieki waszym akcjom na streecie naszym pokazom, można pokazać ludziom co to jest Break dance i niech widza ze to jest cos pieknego. Kto u nas w wiosce kiedykolwiek slyszal o break'u:/ Nikt ale teraz wie już wiekszosc mieszkancow i to jest wlasnie to o czym mowie... Dzieki róznym akcjom społeczenstwo widzi, że młodziez moze miec swoja pasje, ktora jest ich drugim zyciem i rozwijac sie w tym kierunku niz tylko siedziec na ławce z piwem w rece i krzyczec "kurwa mac" na cały głos gdy mu sie wyleje na spodnie... Weźmy pod uwage wystep NASA dla Papieza, mozemy byc im wdzieczni dzieki nim bardzo duzo osob dowiedziało sie o breaku, bo zrobili cos nowatorskiego. Wiedza co to break ale ich wiedza konczy sie na słowach goscia z telexspresu "skomplikowane układy taneczne(...)skakał na rece blisko minute..." itd ale to juz zawsze cos. Wiec w naszych rekach jest reklama breaka w Polsce, niewiele jest ekip przez co wiecej spoczywa na nas. Moze nie teraz ale za kilka lat kiedy bedziemy juz w czolowce bedzie mozna cos zmienic. Wiec narazie oprocz niewielkich akcji czy pokazow musimy cwiczyc by w przyszlosci byc jak najlepsze ekip[y w polsce.
Saddam
Wysłany: Sob 15:52, 16 Wrz 2006
Temat postu:
No więc zacznę polemizować....
1. Mówisz że się wykluczam z kręgu Hip-Hop'owóców. A więc nigdy sie za takiego do końca nie miałem, a własnie jeśli wliczać w to tych "ziomów z pod bloku" to niechce być hip-hop'owcem! A czy Break to sport dla twardych ludzi....? Wg mnie NIE! I sam jestem tego najlepszym przykładem, uważam się wręcz za mięczaka często. Ale mimo wszystko uważam że tańcze Break Dance i w tym cały czas uczęszczam, choć mój level jest niski.
2. Fakt, PRAWDZIWYCH (i używam tego sowa z pełną świadomością znaczenia) Hip-Hop'owców nie ma zbyt wiele, ale wynika to w dużej mierze z ich niewiedzy i pewnie lenistwa, bo wiedza na ten temat "leży na ulicy", wystarczy się schylić. Wiem z własnego przykładu.
3. A no wg mnie jednak troche społeczeństwa się boi, chodzi o tych co siedzą non stop przed tv, w mniejszczej części o tych co nas widzą live. Wiesz, chodzi o kreowanie nas w mediach, często wrzucają nas do jednego worka z patologiczną młodzieżą (zaprzeczysz?).
4. Nie chodzi mi o dokładną geneze, bo przedwszystkim sam jej nieznam do końca, i chyba sporo osób bo z nasza kulturą i tańcem jest głupio pod jednych względem - nie ma dokładnej definicji, jest ich 100!!! Każdy ma swoją... Ale wiesz, chciałbym żeby np. programy tv czy prasa troseczke rzetelniej pokazywały b.boy'ów i co nie co wytłumaczyli, a nie pokazywali np. tylko barów czy bańki i "oto cały break dance". A potem śmiga w reklamie kurczak który robi te oto elementy :/
To tyle co miałem do powiedzenia co do 1 wypowiedzi ś.w.ir'a. Do czego nienawiązałem to znaczy że się zgadzam. I PRZEPRASZAM za wszystkie popełnione w czasie przeszłym i przyszłym błędy ortograficzne.
CzII. Wypowidź ś.w.ir'a II
Chciałem ci podziękować za to co o mnie napisałeś, fakt, próbowałeś, starałaś się mnie nauczyć pewnych rzeczy, niestety daremnie w 100% z mojej winy, bo np. jestem (jak już wcześniej napisałem) słaby. Od zawsze lubiłem footwork'i i chciałbym żeby wychodziły mi coraz lepiej. Ale chodzi mi o to że gdyby nie ty to niemiałbym nawet 1/10 aktualnych umiejętności. Wiele zawdzięczam tobie i Lizakowi, i o tym nie zapomne.
No może II część nie dokońca była na temat, ale chciałem to napisać
Pozdro i kontynuujmy dyskusje
s_w_ir
Wysłany: Sob 3:20, 16 Wrz 2006
Temat postu:
No to co, szukamy wolontariuszy? Nie no bez jaj, niech zostanie jeden bboy który macha w kielcach ale to kocha sam z siebie, a nie stu co będą sztuczni bo trzeba(why?). Niech się bawią, tak jak już pisałem, albo znjadą to coś albo nie, a może całe życie będą sie cieszyć tym że ćwiczą wcale nie muszą jeździć na zawody. Nawet i oni przyczyniają się do rozwoju. Ja miałem swój pierwszy pokaz na dyskotece i się tym jarałem... i co z tego. Wyrosłem ukształtowałem się, poznałem to i owo i teraz jestem tu. Nie ma sensu tutaj nikogo do niczego zmuszać, bo właśnie wolność czyni z tego tak cudowne zajęcie.
Chciałem swojego czasu adama na siłe uczyć frezzów i innych ciekawostek. Nie wyszło, ale za to w tym czasie on stworzył swój styl, dużo rowerów,a ostatni mnie zaskoczył sam próbując jakieś podstawowe numery. Patrząc na niego widze że zaczyna to kochać na swój sposób i to jest piękne.
Nawet jak wyginie tu wszystko, to nie wykluczone że niedługo odżyje ze zdwojoną siłą. Przykład? Co sie stało że chłopaki z wioski w której gówno było(mowa o FFS) stworzyli ekipe, szkolą się, chcą zawodów itd? Break właśnie dziś się pięknie rozwija, więc Wy młodzi nie martwcie się za wcześnie. Macie raptem rok stażu... może za dwa lata spotkacie swoje WYS które będziecie szkolić.Mnie już wtedy w mieście nie będzie, więc przyjdzie czas na to czego teraz tak chcecie. Narazie zajmijcie się tym żeby za dwa lata móc czegoś nauczyć to nowe WYS.
yamay
Wysłany: Pią 23:29, 15 Wrz 2006
Temat postu:
Widze panowie ze mila debata... Ja chcialbym powiedziec to co juz dawno mialem powiedziec- widze ze martwicie sie tu o przyszlosc tego sportu i Saddam w jednym z postow sugeruje ze nalezy wiecej pokazywac ludzia co to break. A ostatnio jak sie chcialo wyjsc na gumol to byl na nie ,,bo przejadly mi sie takie akcje'' ( Po paro krotnym namawianiu udalo sie jednak zorganizowac akcje na gumolu) Nie pisze tego od tak w powietrze wlasnie, lecz dlatego zeby wlasnie stosowac sie do tego co sie samemu pisze. Sprawa tez wazna, co to dalej bedzie z tym breakiem hmmm tu pada sugestia ze powinno sie wiecej ludzi w to wciagac i wogole- tak zgadzam sie z tym. Trzeba niektorym troche pomoc odnalesc ta ukryta pasje. Ale zauwazam ze czesc duza osob z ktorymi trenuje odbiera ten taniec tylko i wylacznie jako dobra zabawe i nic wiecej. Nie wiem czy to do konca jest takie dobre gdyz nie patrza te osoby na to ze Kielce sa miejscem skad wyszlo juz wiele swietnych BBoyow ktorzy zawsze godnie reprezentowali nasze miasto. Nie patrza na to ze trzeba bedzie ich zastapic. Poprostu bawia sie tylko tym tancem jak dziecko grabkami w piasku i przez to ich rozwoj zaczyna coraz bardziej stawac w miejscu. Wielu nie mysli nawet o tej jakze waznej w tym i nie tylko w tym sporcie rywalizacji, bo sadze ze nie maja ambicji i tyle. A mowie to po to gdyz jak to nasze pokolenie tak nie powaznie bedzie podchodzic do tego tanca to za jakis dlugi czas juz nikt nie bedzie pamietal ze w Kielcach ktokolwiek tanczyl breaka. Bo nikt nie bedzie od nas juz jezdzil na zawody nikt nie bedzie juz pokazywal Prawdziwej Kielcekiej szkoly Breaka i wlasnie przez to predzej ten Break zaniknie niz przez to iz czesc osob ktore zaczna rzuci to po paru miechach czy roku. Ktos musi dac ten swietny przyklad. Niektorzy odbiora ta napisana wiadomosc jako atak na ich osobe i pomysla sobie on pewnie pisal o mnie zeby mi zrobic na zlosc itp A tak nie jest pisze to zeby uswiadomic (chociaz sprobowac to zrobic) niektorym osoba co naprawde jest wazne zeby ten sport nie wyginal. Ema to tyle pozdro dla wszystkich
s_w_ir
Wysłany: Pią 20:54, 15 Wrz 2006
Temat postu:
First things first: nie "z kąd" a skąd.
Cytat:
Masz racje, może z tą liczbą ludności to źle napisałem, ale jest na to inne spojrzenie. Ilu w kielcach jest "hip-hop'owóców" - ludzi którzy są "super zioomami", słuchają HG i tak dalej.
No ilu?? Skoro sam bierzesz hip hopowców w cudzysłów to sam się wykluczasz(bezwzględne prawa logiki). Czego Ty chcesz od koleszków co są słabi psychicznie i tylko spodniami z krokiem w kolanach wybijają się z dołka codzienności? Oni się do tego nie nadają. Break to jest sport dla twardych ludzi, i to twardych w wielu aspektach. Oni są po prostu użytkownikami nie twórcami i raczej bym na nich nie liczył.
Cytat:
Bo to już by coś robili dla HH a tak... to wg mnie nic nie robią.
No właśnie tak jest. I na forum tego nie zmienisz. Możesz każdemu wrzucać że nic nie robi tylko czerpie, ale w końcu Cie i tak oleją. Z drugiej strony to znowu ilu jest tych co mają bliżej do tych bardziej prawdziwych użytkowników? Popatrzymy na jakiś koncert: kielce to dziura, imprezy rzadko, więc wypadało by żeby gdy już jakaś impreza się pojawi żeby 70% osób związanych z HH przyszło, prawda(tak na logike)? Ile przychodzi? około 100 osób z tego i tak sporo to te które po prostu przyszli coś zjarać. Reasumując nie jest tych osób znowu aż tyle.
Cytat:
ale żeby pokazać że jesteśmy normalnymi, spokojnymi (czasen nawet miłymi!) ludźmi i nie trzeba nas sie bać.
kto sie Ciebie boi? Jakoś nie zauważyłem żeby ktoś miał coś przeciwko, raczej jest odwrotnie zawsze nas chwalą. Inna sprawa że jak się klnie na lewo i prawo w miejscu publicznym to może już się nie wygląda na zwykłego normalnego młodzieńca, i mówie tu w dużej mierze o sobie.
Takie jazdy że byliśmy obcy to były kilka lat temu teraz jest inaczej.
Cytat:
Wiele osób zaczyna ćwiczyć, nawet łapie zajawke, ale to im przechodzi... po miesiącu, 3, maxymalnie rok i koniec. Dlaczego? Chyba dlatego że niemieli dość silnej woli że kontynuować to co zaczeli
Adam, czym Ty się przejmujesz, nie zmusisz nikogo na siłe żeby tańczył. Był, spróbował, stwierdził że to nie dla niego i już. Wcale nie musi być osobą słabą w tym momencie, może po prostu szuka czegoś co go wciągnie. Jeśli przestał tańczyć to to go nie kręci i już. Niech to odkryje nawet po pięciu latach że tego nielubi. Każdy ma prawo znaleźć to co go będzie kręcić. Jeśli to będzie np. że po breaku wzioł się za disco no to trudno, można się śmiać z niego, ale on po prostu szuka i chwała mu za to. Ja np z Lizakiem chcieliśmy mavericka na siłe zmusić żeby tańczył(dobrze mu szło), ale chłopak znalazł inną pasje...
Cytat:
to może wyginąć... bo nikt tego nie będzie robił do końca życia
Nie martw się za wcześnie, jak ma wyginąć to tak się stanie, w końcu i ludzkość kiedyś prawdopodbnie wyginie. Na najblizsze 50 lat zawodników nie zabraknie.
Cytat:
Śmiac mi się chce jak ktoś sie mnie pyta "to ty tak na głowie robisz?"
Nie oczkujesz chyba że każdy człowiek zna dokładną geneze bilarda zna rodzaje gier, czy też orienutuje się dokładnie w baseballu czy footballu ameryakńskim? Ja osobiście nie wiem żadnej z tych rzeczy, ale nie przeszkadza mi tego podziwiać na swój sposób. Zamiast się śmiać po prostu daj okazje tym ludzią żeby mogli się zachwycić tym co robisz, chociaż przez tą minutę co przystaną żeby zobaczyć co to za cyrkowcy. Chcesz możesz drukować spis figur, na czym polega breakdance i inne ciekawe rzeczy na ten temat a później rozdawać, na pewno to poszeży wiedze innych na ten temat, może nawet poszukają w internecie, zarażą dzieci. Napewno to nie jest głupi sposób.
Cytat:
z kąd ludzie mają wiedzieć co to Break Dance?
I skąd mają się dowiedzieć czy to dla nich? Pytanie: a jak się Ty dowiedziałeś? Zapewne w podobny sposób jak Lizak, ja czy wielu innych. Życie to zbiór przypadków. Najważniejsze jednak to to żeby gdy już się ktoś pojawi kto chce spróbować, to żeby go nie odtrącić, tylko dać mu szansę.
Saddam
Wysłany: Pią 17:18, 15 Wrz 2006
Temat postu:
No więc nawiążę do w/w wypowiedzi...
Masz racje, może z tą liczbą ludności to źle napisałem, ale jest na to inne spojrzenie. Ilu w kielcach jest "hip-hop'owóców" - ludzi którzy są "super zioomami", słuchają HG i tak dalej. Ale co oni robią dla kultury hip-hop'u???! Chyba tylko dają zarobić dilerą kupując od nich zioło... A mogli by właśnie np. zacząć tańczyć, bo jest wiele takich osób w przedziale 13-25 lat, czyli w wieku w którym można bez problemu próbować tańczyć. Oczywiście nienarzekałbym jakby zaczeli rapować, skreczować, malować czy robić muzyke. Bo to już by coś robili dla HH a tak... to wg mnie nic nie robią.
Z tym pokazywanien nie chodzi mi do końca o to żeby wszystkich przekonywać hasłem "Brek Dance jest dla CIEBIE", ale żeby pokazać że jesteśmy normalnymi, spokojnymi (czasen nawet miłymi!) ludźmi i nie trzeba nas sie bać.
Zgadzam się, z tańca nieda się wyżyć, nawet niebardzo da sie dorobić. Ale może to być wielka pasja. I również masz racje że trzeba nowych ludzi w to wkręcać. Więc do roboty!
Lizak
Wysłany: Pią 10:12, 15 Wrz 2006
Temat postu: Tak to właśnie jest
Dobrze piszesz ziom ale z jednym się nie zgodze. Napisałeś że w Kielcach jest ze 200 tyś ludzi i na taką liczbe jest mało bboyów. hmmmm z tych 200 tyś powinniśmy odliczyć osoby które są starsze (czyt babcie dziadki) a czy wyobrażasz sobie żeby twój tata/mama śmigała z tobą na prakiecie
lol. Trzeba odliczyć tych co są za młodzi (czyt niemowlaki przedszkolaki). liczba drastycznie spada. Potem zoztaje już nam znacznie mniej, ale odliczyć musimy tych co poprostu nie siedzą w tych klimatah (disko polo, metal, muzyka klasyczna, itp) potem musimy odliczyć tych co poprostu się nie nadają do tego (ze wzglądów fizycznych np. bez nogi) i wtedy zostaje to co mamy w kielcach, czyli nas, plus garstke może z 20 osób które by chciały machać tylko nie wiedzą jak się do tego zabrać a z tych 20 osób może z 2 lub 3 na dłużej w tym pozostaną.
Zgadzam się z tobą że powinniśmy pokazywać co to jest prawdziwy break dance, ale to że się pokażemy nie znaczy że więcej sób będzie machać, choć zwiękrzy się świadomość ludzi co do breaka.
Prawda jest taka że nie jest to zajęcie (czyt taniec) dla każdego tak samo jak granie na trąbce czy na skrzypcach (czyt fortepianie). W polsce z tańca praktycznie nie da się wyżyć więc ciężko o tym myśleć poważnie mając na uwadze to że jednak dewastuje nam organizm. Kiedyś przychodzi taki moment kiedy inne rzeczy zasłaniają nam parkiet choć zawsze miło się na niego wraca, ale bądźmy wobec siebie szczerzy to nie jest zajęcie na lata.
Wspaniale jest widzieć jak zaczynają tańczyć wciąż nowe osoby, zostaje potem niewielu ale to zawsze coś. Pamiętajmy jednak że nawet te świerze osoby nie będą tańczyć wiecznie tak więc należy podtrzymywać swoisty łańcuszek ciągłego zaciągania nowych osób do tańca. Tak to wygląda od lat, niedawno był wielki booooom na tancerzy mnóstwo osób zaczęło machać ale powoli się wysypią taka jest kolej rzeczy. Najgorsze jest to że ci co już coś umieją nie "uczą" świerzych bboyów nie nakłaniają do tańca. Dlatego też uważam że powielkiej ekspansji środowiska bboy'i w polsce nastąpi znaczne zniwelowanie ich ilości. My, wy wszyscy którzy teraz tańczą powinniśmy dopilnować by to nie wymarło zupełnie, nawet gdy kotuzje czy inne rzeczy nie pozwolą nam tańczyć powinniśmy nadal uczesniczyć w całym tym "gównie"
bo choć poza parkietem to jeszcze na nim.
Pozdrawiam
Lizak aka Emeryt
Saddam
Wysłany: Czw 21:58, 14 Wrz 2006
Temat postu: Jak to z tym break dance jest...
No właśnie, jak to jest (wszystko co tu napisze dotyczy Kielc). Ostatnio gdy tańczyłem z kumplami na out door'sie podszedł do nas chłopak (na oko po 22) i mówił że dobrze iż tańczymy, że mało osób już to robi. Po głębszym zastanowieniu to prawda. Na Kielce, jake są prawie 200tys. miastem stosunkowo mało osób tańczy break dance. A jeszcze mniej osób tym życie, przez co jest coraz mniej ekip. Fakt, jest wiele b.boy' nie zrzeszonych że tak powiem, ale często ćwiczą oni sporadycznie, niepokazują się raczej bądź żadko. Wiele osób zaczyna ćwiczyć, nawet łapie zajawke, ale to im przechodzi... po miesiącu, 3, maxymalnie rok i koniec. Dlaczego? Chyba dlatego że niemieli dość silnej woli że kontynuować to co zaczeli. Może nieodnajdowali się w tym... ale przecież nic nie ma odrazu! Na wszystko trzeba zapracować, na wszystko trzeba czasu i samozaparcia. Z drugiej strony to może to i dobrze że "słabe jednostki" odpadają, że zostają tylko "najlepsi", najwytwalsi, ludzie którzy wiedzą o co w tym chodzi, jak to sie robi, i szanują swój wkład, innych, i robią coś pozytywnego dla Hi-Hop'u. Może dobrze że jest niedużo "podrabianych tańcerzy" którzy za bardzo nie widzą o co chodzi w tym wszystkim, a w głowie jest tylko najarać się, rozje*** coś czy przylansować się przed kimś. Ale z drugiej strony to zostaje nas (osób tańczoncych) coraz mniej... NIESTETY. No a jak jest nas coraz mniej, to jak z dinozaurami, to może wyginąć... bo nikt tego nie będzie robił do końca życia. Inna sprawa że ta pasja zabiera spoooro zdrowia, które w pewnym momęcie mówi STOP. I przygoda r breakiem się kończy. W naszym mieście np. dość mało osób pokazuje się z tym tańcem. Bg2, Funki Force mają pokazy promocyjne, startują na imprezach, ale to jest kilka, kilkanaście osób. No i my, WYS, i nasze wyjścia do ludzi czyli out doors'y. I to chyba tyle...niewiele. Wiec przechodze do kolejnej sprawy, z kąd ludzie mają wiedzieć co to Break Dance? Dla nich to wieści z telewizora że "sie kręcą na głowie". Śmiac mi się chce jak ktoś sie mnie pyta "to ty tak na głowie robisz?". No ale z kąd oni mają wiedzieć, jak się tym nie interesują, jak nikt o tym nie mówi. Dlatego apeluje żeby wychodzić do ludzi, pokazywać, tłumaczyć, że to jest ... coś pięknego. Że to jest tak jak graffity, sztuka uliczna, więc jej mniejsce jest na ulicy, że to nie dla pieniędzy tylko dla siebie i dla swoich przyjaciół. I nie chodzi absolutnie o lansowanie. Bardziej już o promowanie. Ludzie raczej się "nas boją". Bo to dla nich jest coś obce. Niby XXI wiek ale jednak średniowiecze. Kiedyś bali się czarownic, a teraz boją się hip-hop'owców i Andrzeja Leppera (ale jego w to niemieszajmy i zostawny w spokoju). Jest na nas nagonka, że hip-hopowcy, skejci, blokersi czy jak jeszcze nas media nazywają to tylko zepsuta młodzież bez perspektyw. GÓW** prawda! Sami wiecie o tym najlepiej.
Piszcie co o tym sądzicie i co macie do dodania, Pozdrawiam.[/b]
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin